HALLOWEEN 2024: PROJEKT BABILON

Pograłem trochę solo. Szło różnie ale raczej słabo.
Później znajomy (kazek133) zaprosił mnie do plutonu z klanem VVEST i to już było inne granie. Dzięki za grę
Szkoda, że nie mogłem dłużej pograć bo można było pofarmić klucze.
Nie wiem czy będzie mi się chciało to ciągnąć dalej. Z każdą bitwą robi się nudniej...

woronov napisał:
Nie wiem czy będzie mi się chciało to ciągnąć dalej. Z każdą bitwą robi się nudniej...

Trochę przesadzili, za dużo tych kluczy do uzbierania. Tryb po pewnym czasie staje się monotonny, w końcu robisz to samo i to samo, ale chyba najbardziej wkurza nierozgarnięty team, jak się rozjeżdżają na dwie strony i z góry wiesz, że przegrana będzie, ale nie możesz wyjść ze względu na tych porządnych co jeszcze mają nadzieję...
Teraz już to pociągnę do końca jak już tak daleko zaszedłem, ale jak w przyszłym roku tak samo będzie to wyglądać to chyba sobie daruję, szkoda zdrowia.

RavR napisał:.. najbardziej wkurza nierozgarnięty team, jak się rozjeżdżają na dwie strony..

trochę pomaga zaznaczanie celów

Po nerfie tryb jest kompletnie nieopłacalny. Strata dużej ilości czasu i dostajemy za to minimalne ilości kluczy.
Po co w ogóle są pierwsze czy drugie fazy jak praktycznie NIC za nie nie wpada?

Tak to się robi




i trochę o Nergalu

Wymęczyłem go!
Ale muszę przyznać, że WG umie w Horrory. Zdobycie tego czołgu to był prawdziwy horror dla mnie



jest już "złomek" w garażu




Mogę dać kilka rad ( nie wiem czy słusznych) tym którym ciężko idzie i grają samotnie bez żadnego wsparcia w postaci plutonu.
Przede wszystkim darowałem sobie tryb "Ostatni Bastion" Od piątku ani razu nie wygrałem, mimo, że poświęciłem na ten tryb naprawdę kilka godzin. Nawet jeżeli trafił mi się wydawałoby się silny team to i tak wszyscy padali w maks 5 rundzie. Chyba WG naprawdę coś pokombinowało bo przecież w piątek wygrałem ładnych kilka razy i grało się mi o wiele łatwiej. Wczoraj i dziś zdobywałem tylko maks po 5 punktów a najczęściej to 1-2. To jest bez sensu, więc jak ktoś chce szybciej zrobić kluczyki to chyba lepiej grać w trybie standardowym.
A w standardowym loteria, wszystko zależy od teamu na jaki trafimy. Jednym razem możemy zdobyć kilkanaście kluczy innym jeden lub zero. Dlatego darowałem sobie tryb najcięższy, trochę pograłem na średnim, tam wyciągałem maks 14 kluczy odblokowujących, ale przeważnie drużyny były fatalne i też guzik się ugrało.
Wbrew pozorom najszybciej robiło się klucze na poziomie najsłabszym, tam rzadko kiedy nie przeszło się wszystkich etapów i nie rozwaliło Bosa.
Tak najpewniej i najszybciej zbierać klucze do odblokowania kolejnych etapów. Co bitwę wpada 5-7, więc chyba lepiej w 2 bitwy zrobić 10-14 niż na cięższym poziomie w najgorszym wypadku zero albo dwa klucze.
Najprzyjemniej grało mi się Szerszeniem chociaż nie byłem do niego przekonany na początku.
Żeby robić nim powyżej 20k uszkodzeń co bitwę koniecznie trzeba wziąć przyspieszenie ładowania (jak to klikniecie w tym czołgu magazynek od razu załadowany, czasami można 3 serie od razu wypluć co daje kosmiczny dmg, w zestawie z leczeniem (drużynowym) można w bitwie podziałać. Jak dojdziecie do bosa to tam można sporo dmg nadrobić przy tym momentalnym przeładowaniu, najlepiej walić najpierw we wszystko co jeździ dookoła Bosa a łatwiej w to trafić.
Spróbujcie, takim sposobem każda bitwa powinna być wygrana. Ale w sumie to każdy gra czym lubi
Jak ktoś umie grać Grenadierem i walić przeciwnika "w kuper" to jeszcze więcej można natrzepać dmg tą zabawką.
Cieszę się, że mam to już za sobą.
Powodzenia i wytrwałości Wszystkim życzę

@RavR
Dzięki za rady.
Grałem Bastion dzisiaj i WG pozmieniało coś więcej niż tylko liczba kluczy do zdobycia.
Drużyny trafiały się różne. Chciałem nawet zbudować jakiś sensowny pluton ale nikt nie chciał tak grać. Wszyscy woleli solo. Ale w ten sposób, to idzie słabo. Znudziło mi się.
Później zacząłem zaliczać Koszmar i tak jak mówisz grając w ten sposób też można zdobyć trochę kluczy.
Jeszcze jest sporo czasu więc może da się to zrobić.

woronov napisał:@Elgie
Podejrzewam, że wczoraj nafarmiłeś sporo kluczy.  
Jak wrażenia z gry?


-------------------------------------------------------


Kupiłem style ze sklepu i dostałem kilka kluczy. Żeby je wykorzystać musiałem zagrać w ten tryb i nie było tak tragicznie jak myślałem. Potwierdzam wszystko co mówiliście, jak się trafi dobrą drużynę, to idzie dobrze. Ze złą jak to ze złą - nie idzie nic ugrać, jak na randomie

Sorki, nie wchodziłem na forum na weekendzie. Dobrze podejrzewałeś, w piątek pograłem do 4 rano, pewnie bym siedział jeszcze dłużej, ale zazwyczaj córka budzi się koło 8, więc wolałem nie ryzykować aż tak
Przez tą noc wbiłem 301 kluczy i brakowało 70 do końca, wkurzająca była ta sytuacja, że do północy dawało 17 kluczy za bastion, a równo od północy zaczęło dawać nową ilość, na początku myśleliśmy, że to bug jakiś i chodzi o czas, czy coś innego.
W sobotę dobiłem te klucze grając już solo na najłatwiejszym, 6 czołgów z tą premią to wyszło 54 i resztę dobiłem już na luzie. Czołg stoi w garażu, ale jeszcze nim nie grałem i szybko nie zagram, chyba że tylko jedną bitwę, żeby się w statystykach pojawił.
Event mi się bardzo podobał, trochę szkoda, że nie ma już żadnych nagród za dalsze granie, bo jeszcze kilka dni i większość będzie miała zrobione, a reszta będzie się bardzo męczyła.

Nie rozumiem tylko jak WG podchodzi do takich rzeczy, kilka dni temu dali maraton, że mimo chęci wbiłem tylko 80% zniżki, a tu event na dwa tygodnie, a skończony w 3 dni

woronov napisał:Zdaje się, że obniżyli ilość kluczy za tryb

I ten ruch WG to jedno wielkie kurestwo.

RavR napisał:Wymęczyłem go!
Ale muszę przyznać, że WG umie w Horrory. Zdobycie tego czołgu to był prawdziwy horror dla mnie
         

Jak się robi event rozpisany na dwa tygodnie w ciągu 3 dni to niedziwne że horror;) Ja na spokojnie sobie gram i to przede wszystkim na koncie syna żeby miał drugą premkę 8 tieru; na swoim też pograłem, ale to w drugiej kolejności i jak mi się odechce to nie będę się męczył

Ogólnie to w trybie zwykłym najlepiej mi się gra Cerberem z umiejętnościami: leczenie indywidualne, leczenie grupowe oraz szybkie przeładowanie lub wampir. Oprócz przyzwoitej mobilności, dpm'u to Cerberem spokojnie można pociągnąć z tarana większość medów ( może poza E50 ) i HT z pierwszych fal. Po paru grach łatwy to praktycznie formalność, byle trafił się z jeden ogarnięty gracz a reszta nie była na afku, średni oczywiście ciężej, na koszmarnym dojście do bossa jest do zrobienia z totalnymi randomami, pokonanie już wymaga jednak dobrych graczy, komunikacji i szczęścia ( i tego nie udało mi się zrobić jeszcze na żadnym koncie ). Dobra metoda na grę nierandomową to oprócz discorda itp to jak trafia mi się ogarnięty pluton w bitwie to piszę żeby dali zaprosznie po bitwie to spróbujemy jeszcze raz... dołączyłem tak do dwóch innych graczy i 3 razy pod rząd do bossa doszliśmy.

Co do Bastionu - dla zabawy czy grindu grać tego nie będę, chciałem tylko zbić ilość kluczy za etap. Na koncie syna gdzie jedyną VIII jest amerykański tedek premium XM66F ( znośny, ale nie jest idealny ) nie udało mi się pokonać V fali. Na swoim koncie gdzie mam sporo różnych premek do dyspozycji po paru próbach różnymi czołgami postawiłem na TS-5 i udało się zaliczyć, choć głównym czynnikiem było to że dorzuciło mnie do ogarniętego plutonu 3 x Grom ( a piąty gracz też był w porządku ). Skończyło się tak że wszyscy mieliśmy prawie po równo dmg na koniec czyli każdy swoje dołożył, nikt nie dał ciała i poszło.

Zostało 11 dni na skończenie tego nudnego trybu. Ostatnie moje obserwacje są następujące - na pierwszym łatwym dojście do 4 fazy jest spacerkiem bo w drużynach grają w miarę rozsądni ludzie, na trzecim najtrudniejszym do gry wchodzą kompletni kretyni którzy zamiast skupić się na trzymaniu odległości i celnym strzelaniu to jadą jak debile w środek formacji i giną jak lamusy, ukończenie pierwszej fazy jest problemem.

Xard86 napisał:
Jak się robi event rozpisany na dwa tygodnie w ciągu 3 dni to niedziwne że horror;) Ja na spokojnie sobie gram i to przede wszystkim na koncie syna żeby miał drugą premkę 8 tieru; na swoim też pograłem, ale to w drugiej kolejności i jak mi się odechce to nie będę się męczył

Ogólnie to w trybie zwykłym najlepiej mi się gra Cerberem z umiejętnościami: leczenie indywidualne, leczenie grupowe oraz szybkie przeładowanie lub wampir. Oprócz przyzwoitej mobilności, dpm'u to Cerberem spokojnie można pociągnąć z tarana większość medów ( może poza E50 ) i HT z pierwszych fal. Po paru grach łatwy to praktycznie formalność, byle trafił się z jeden ogarnięty gracz a reszta nie była na afku, średni oczywiście ciężej, na koszmarnym dojście do bossa jest do zrobienia z totalnymi randomami, pokonanie już wymaga jednak dobrych graczy, komunikacji i szczęścia ( i tego nie udało mi się zrobić jeszcze na żadnym koncie ). Dobra metoda na grę nierandomową to oprócz discorda itp to jak trafia mi się ogarnięty pluton w bitwie to piszę żeby dali zaprosznie po bitwie to spróbujemy jeszcze raz... dołączyłem tak do dwóch innych graczy i 3 razy pod rząd do bossa doszliśmy.

Co do Bastionu - dla zabawy czy grindu grać tego nie będę, chciałem tylko zbić ilość kluczy za etap. Na koncie syna gdzie jedyną VIII jest amerykański tedek premium XM66F ( znośny, ale nie jest idealny ) nie udało mi się pokonać V fali. Na swoim koncie gdzie mam sporo różnych premek do dyspozycji po paru próbach różnymi czołgami postawiłem na TS-5 i udało się zaliczyć, choć głównym czynnikiem było to że dorzuciło mnie do ogarniętego plutonu 3 x Grom ( a piąty gracz też był w porządku ). Skończyło się tak że wszyscy mieliśmy prawie po równo dmg na koniec czyli każdy swoje dołożył, nikt nie dał ciała i poszło.

Miałem wolny weekend to poświęciłem na grę ale jakbym tak tłukł te kluczyki po jednej sztuce na najcięższym to nie wiem czy grając codziennie do końca eventu bym się wyrobił A tak swoją  drogą to może i 3dni, ale ile godzin. W piątek nie wiem ile, ale ładnych parę, w sobotę chyba około 12h i w niedzielę też chyba z 10. To wcale nie tak mało.
Niepotrzebnie bardzo dużo czasu spędziłem w trybie Ostatni Bastion, mizerny efekt jeżeli chodzi o zysk kluczyków. Ten tryb to tylko strata czasu.      
Co ciekawe w piątek na koszmarze przeszedłem tego bosa kilka razy bez problemu tak jak i Ostatni Bastion, wszystkie pięć etapów (bez żadnej komunikacji z innymi uczestnikami, każdy robił co miał robić). Za te trudne tryby wpadło sporo kluczyków.
W sobotę i niedzielę ta sztuka nie udała się ani razu. Jedynie na środkowym poziomie trudności udało zdobyć się po 14 kluczy, ale nawet na tym poziomie zdarzało się, że drużyna nie doszła nawet do końcowego ostatniego etapu.  
Wygląda na to, że WG po prostu podniosło poziom trudności, żeby tacy jak ja za szybko nie "farmili" tych kluczy i nie zrobili całości eventu w jeden dzień ;P
Ja wiem, że dużo zależy od drużyn, ale nie wierzę, że z dnia na dzień poziom grających aż tak się pogorszył. Trafiały się  "orzełki" które potrafiły upupić wszystkim grę, farmili sobie gdzieś na końcu mapy beztrosko aż skończył się czas. A wkurzona drużyna stała w "kółku" i tak bezradnie sobie czekała. Co zrobić tacy ludzie się zdarzają a takie sytuacje nierzadko. Ja jak widziałem, że nie dojadę zanim skończy się czas i przeze mnie może być przegrana bitwa to po prostu dawałem się ubić przeciwnikowi, żeby móc przejść do następnego etapu, ale widocznie dla niektórych to zbyt skomplikowana operacja umysłowa do przeprowadzenia. Może jakbym w jakimś plutonie zagrał nie było by tak źle.
Co do czołgów to Cerberem nie grało mi się najlepiej. W trybie koszmar najlepiej grało i taranowało mi się czołgiem "Podwójny" (robiłem nim największy dmg) a w najłatwiejszym trybie Szerszeniem z przyspieszeniem ładowania (najszybsze bitwy).
W Ostatnim Bastionie najlepiej grało mi się Kilianą, nieźle też WZ-111-1G FT (szybki i dobry do uciekania z tego czerwonego pola rażenia). Niestety nie mam współczesnych premek typu TS-5, GROM czy szybkostrzelnego Turtle, które do tego trybu nadają się idealnie, więc z tych co mam najlepsza wydawała się drzewkowa Kiliana. Czołg twardy i czasem coś tam odbije, a z bliska potrafi walnąć za 700-800.

Ja doszedłem do VIII etapu i obecnie zbijam jedynie klucze z 5 czołgów, wpada za to 10 kluczy + coś tam wpadnie z gry. Plusem jest to że że te 20-30 kluczy dziennie wpada, minusem to że aż 5 gier trzeba zagrać.
Poprzednie wersje eventu był dla mnie DUŻO ciekawsze. Obsydiana zrobiłem z łatwością, tutaj nawet się nie nastawiam na najwyższe nagrody, skórka niewarta wyprawki. Poprzeczka za wysoko postawiona, za dużo godzin trzeba poświecić grając w ten NUDNY tryb.

Cztery klucze za dobrnięcie do trzeciego etapu na trzecim stopniu trudności? Tak bo frajerstwo i lamusy już w pierwszym etapie dawały się ujebać a wyszły z gry w drugim.

TaihoSan napisał:Cztery klucze za dobrnięcie do trzeciego etapu na trzecim stopniu trudności? Tak bo frajerstwo i lamusy już w pierwszym etapie dawały się ujebać a wyszły z gry w drugim.

Uznali że nie ma sensu grać na dwa Grenadiery z których jeden zrobił 2 razy mniej niż drugi

TaihoSan napisał:Cztery klucze za dobrnięcie do trzeciego etapu na trzecim stopniu trudności? Tak bo frajerstwo i lamusy już w pierwszym etapie dawały się ujebać a wyszły z gry w drugim.

Tak się zastanawiam jak są te punkty liczone. Zrobiłeś najmniejszy dmg z całej drużyny i jesteś na pierwszym miejscu?

Frajerstwo wjeżdża w środek wrogiej formacji tracąc hp i zasoby ale robi super wynik. W takich warunkach jak raz wystrzelę to jest sukces. Taka taktyka jest zajebista na pierwszym etapie ale nie na trzecim. Na trzecim takie kozaczenie kończy się szybkim zgonem co widać na obrazku.

RavR napisał:

TaihoSan napisał:Cztery klucze za dobrnięcie do trzeciego etapu na trzecim stopniu trudności? Tak bo frajerstwo i lamusy już w pierwszym etapie dawały się ujebać a wyszły z gry w drugim.

Tak się zastanawiam jak są te punkty liczone. Zrobiłeś najmniejszy dmg z całej drużyny i jesteś na pierwszym miejscu?

Cztery szmaty wyszły z gry na drugim etapie. Wszystkie klucze poszły na moje konto.

TaihoSan napisał:

RavR napisał:

TaihoSan napisał:Cztery klucze za dobrnięcie do trzeciego etapu na trzecim stopniu trudności? Tak bo frajerstwo i lamusy już w pierwszym etapie dawały się ujebać a wyszły z gry w drugim.

Tak się zastanawiam jak są te punkty liczone. Zrobiłeś najmniejszy dmg z całej drużyny i jesteś na pierwszym miejscu?

Cztery szmaty wyszły z gry na drugim etapie. Wszystkie klucze poszły na moje konto.

Tacy jak i topielcy w normalnej grze irytują najbardziej.
Chociaż raz podczas tego eventu też mi się zdarzyło. Gość sabotował moją grę to nie wytrzymałem. Ale jak ktoś coś takiego robi regularnie to banik jakiś powinien być.

Najzabawniejsze jest to, że jak już skończyłem ten event i czytam te komentarze to naszła mnie jakaś taka ochota, żeby sobie pograć dzisiaj w tym trybie jeszcze
Jakiś gamingowy odpowiednik syndromu sztokholmskiego chyba