Żółty Tygrys, czyli to co... Tygrysy lubią najbardziej ;-)

Cześć.
Na stronie Świat Książki znalazłem "takie cuda". Może komuś się przypomną odległe czasy, może prezent na Dzień Ojca, może...
Fajnie, ze wznowiono wydawnictwo. Mam kilkanaście Tygrysów gdzieś u mojej mamy, tylko gdzie  
Jak zapodacie kilka sztuk do koszyka, to wpada jeszcze dodatkowy rabat. Niestety nie poczujemy zapachu papieru. Wersje e-book i audio.

VillageGame napisał:Cześć.
Na stronie Świat Książki znalazłem "takie cuda". Może komuś się przypomną odległe czasy, może prezent na Dzień Ojca, może...
Fajnie, ze wznowiono wydawnictwo. Mam kilkanaście Tygrysów gdzieś u mojej mamy, tylko gdzie  
Jak zapodacie kilka sztuk do koszyka, to wpada jeszcze dodatkowy rabat. Niestety nie poczujemy zapachu papieru. Wersje e-book i audio.

Tygryski to taki substytut literatury. Były fajne za komuny jak nic nie było w księgarniach. Normalne dobre książki bardzo szybko schodziły, człowiek czyli ja musiał łazić po księgarniach co kilka dni bo nie było biuletynu w którym omawiano nowości.

Ja doskonale pamiętam owe "Żólte Tygryski" . Czytało się szybko nawet maiłem sporą ich kolekcję kiedyś
Problemem było to że była to totalna komusza propaganda fałszująca historię wojen w każdy możliwy sposób , szczególnie historię frontu wschodniego .

Aeternus55 napisał:Ja doskonale  pamiętam owe "Żólte Tygryski" . Czytało się szybko nawet maiłem sporą ich kolekcję kiedyś
Problemem było  to że była to totalna komusza propaganda fałszująca  historię wojen w każdy możliwy sposób , szczególnie historię  frontu wschodniego .

Z tego co czytałem ostatnio (o tym wydawnictwie), to raczej starano się "omijać" pewne fakty, niż fałszować. Aczkolwiek nie jestem w stanie tego zweryfikować, bo pamięć nie ta  

Ja parę "Tygrysów" mam, ale co do ich merytoryczności to ciężko mi się wypowiedzieć, bo nie wszystkie czytałem, natomiast ogromnym ich plusem jest to, że czasami opowiadały mało znane epizody wojenne. Na przykład "Żółty Tygrys" o Wyspie Rembezy wydaje się całkiem w porządku, tym bardziej, że został napisany przez uczestnika walk.

Aeternus55 napisał:
Problemem było  to że była to totalna komusza propaganda fałszująca  historię wojen w każdy możliwy sposób , szczególnie historię  frontu wschodniego .

Ale dzisiaj masz dokładnie to samo (chociaż dzisiaj to już jest chyba bardziej kwestia autora). Na temat Powstania Warszawskiego często głoszone są takie banialuki, że głowa mała. Autorem, który wybił się na pisaniu głupot ku pokrzepieniu serc w tym temacie moim zdaniem jest np Norman Davies.

Rozkoszniaczek napisał:Ja parę "Tygrysów" mam, ale co do ich merytoryczności to ciężko mi się wypowiedzieć, bo nie wszystkie czytałem, natomiast ogromnym ich plusem jest to, że czasami opowiadały mało znane epizody wojenne. Na przykład "Żółty Tygrys" o Wyspie Rembezy wydaje się całkiem w porządku, tym bardziej, że został napisany przez uczestnika walk.

Aeternus55 napisał:
Problemem było  to że była to totalna komusza propaganda fałszująca  historię wojen w każdy możliwy sposób , szczególnie historię  frontu wschodniego .

Ale dzisiaj masz dokładnie to samo (chociaż dzisiaj to już jest chyba bardziej kwestia autora). Na temat Powstania Warszawskiego często głoszone są takie banialuki, że głowa mała. Autorem, który wybił się na pisaniu głupot ku pokrzepieniu serc w tym temacie moim zdaniem jest np Norman Davies.

Akurat Daviesa nie czytałem nic ale z krążących opinii o nim wiem że facet wypisuje stek bzdur na temat II-ej WŚ . To tyle o nim wracając do tematu tych ksiązeczek to fakt czasem zdarzały się perełki opisujece mało znane fakty jednak większość to typowa propaganda

Aeternus55 napisał:
Akurat Daviesa  nie czytałem nic ale z krążących opinii o nim wiem że facet wypisuje stek bzdur na  temat II-ej WŚ  .

Z tym stekiem bzdur to przesada - jego książki to takie coś o stopień wyżej niż licealny podręcznik do historii, napisane tak żeby było ciekawie dla przeciętnego czytelnika, no i z typowym anglosaskim twistem.

Xard86 napisał:

Aeternus55 napisał:
Akurat Daviesa  nie czytałem nic ale z krążących opinii o nim wiem że facet wypisuje stek bzdur na  temat II-ej WŚ  .

Z tym stekiem bzdur to przesada - jego książki to takie coś o stopień wyżej niż licealny podręcznik do historii, napisane tak żeby było ciekawie dla przeciętnego czytelnika, no i z typowym anglosaskim twistem.

Możliwe, nie wypowiem się co do wszystkich książek, natomiast o PW pisze bzdury. Dość rzec, że jeśli za kleskę powstania obwinia aliantów zachodnich, no to facet jest trochę niepoważny.

A co do Tygrysów, to ja czekam na jakieś klimaty lipcowo-sierpniowe z roku 1944 z terenów Polski. Nowe wydanie wspomnianej przeze mnie "Wyspy Rembezy" od razu by się na mojej półce znalazło.

Znalazłem coś takiego. Podobno legalne.  ->TU

Rozkoszniaczek napisał:
Możliwe, nie wypowiem się co do wszystkich książek, natomiast o PW pisze bzdury. Dość rzec, że jeśli za kleskę powstania obwinia aliantów zachodnich, no to facet jest trochę niepoważny.

Czytałem dawno temu tę książkę i szczerze nie pamiętam takich wniosków. Ale to że nie pamiętam to nie znaczy żeby ich nie było